Oczywiście masz rację Marzenko. Z małym wyjątkiem- dorastające dzieci, normalnie nie mogę się opędzić od chłopców przychodzących do córek.

Pies to drapał kim on będzie byle by uczciwie chciał zarobić na chleb powszedni i dobrze by było gdyby mógł utrzymać rodzinę patrz (żona+dzieci) bez czyjej kolwiek pomocy. Od razu mi się nasuwa dowcip zresztą bardzo stary- Jak jedna wiejska kobiecina podpatrzyła jak dwie miastowe kobiety w zaułku przymierzały biustonosz i pyta się je jak to się nazywa i gdzie to można kupić, więc jej wytłumaczyły, a ona żeby nie zapomnieć pobiegła ile jej sił starczyło i powtarzała biustonosz, biustonosz. Biegnąc potknęła się o krawężnik i wyrżnęła głową o chodnik otrzepała się i biegnie dalej ale już powtarzała cyckonosz,cyckonosz i oczywiście poprzez upadek pomyliła budynki i wpada na pocztę i od samych drzwi krzyczy czy jest cyckonosz kasjerka jej odpowiada, że tu jest poczta i są tylko listonosze. Kobiecina nie wiedząc jaka to różnica, odrzekła może być i listonosz byle dobrze na cyckach leżał.

Spr.

Ostatnio edytowany przez Wally33 (2007-09-09 13:07:02)